Most w Nowakowie kto zapłaci za obracanie gdy prawo zderza się ze sprawiedliwością

3 min czytania
Most w Nowakowie kto zapłaci za obracanie gdy prawo zderza się ze sprawiedliwością


Most obrotowy w Nowakowie staje się areną sporu o koszty jego utrzymania. Kto naprawdę powinien płacić za obsługę i naprawy? Sprawa budzi emocje, bo dotyczy nie tylko lokalnych władz, ale także interesów całego regionu i państwa.

  • Nowaków i most obrotowy – inwestycja, która dzieli samorządy
  • Spór o odpowiedzialność finansową w Nowakowie – sprawiedliwość kontra prawo
  • Jak wygląda to w innych miejscach regionu i kraju?

Nowaków i most obrotowy – inwestycja, która dzieli samorządy

W sercu powiatu elbląskiego znajduje się wyjątkowy most na rzece Elbląg, który od niedawna pełni ważną funkcję nie tylko dla kierowców, ale też dla żeglugi. To most obrotowy, zaprojektowany tak, by umożliwiać przepływ statków do portu morskiego w Elblągu. Choć ruch wodny jest obecnie niewielki, plany pogłębienia toru wodnego zwiastują wzrost liczby jednostek korzystających z tej drogi.

Jednak właśnie mechanizm obracania mostu stał się źródłem poważnych dyskusji. Koszty jego obsługi – obejmujące energię elektryczną, konserwację oraz wynagrodzenia operatorów – są znaczne i przekraczają milion złotych rocznie. Problem polega na tym, kto powinien je pokrywać.

Spór o odpowiedzialność finansową w Nowakowie – sprawiedliwość kontra prawo

Formalnie most należy do drogi powiatowej, co według obowiązujących przepisów oznacza, że to powiat elbląski powinien ponosić wszystkie wydatki związane z jego funkcjonowaniem. Takie stanowisko reprezentuje administracja morska działająca w imieniu Ministerstwa Infrastruktury, podkreślając dodatkowo, że to powiat zainicjował budowę tego obiektu.

Jednak z punktu widzenia sprawiedliwości ta interpretacja budzi wątpliwości. Powiat ponosi ogromne koszty, ale nie czerpie z tego żadnych korzyści finansowych ani gospodarczych. Most służy przede wszystkim armatorom statków i portowi w Elblągu – mieście poza granicami powiatu. Port jest własnością gminy Elbląg i generuje dochody dla miasta oraz państwa.

Przedstawiona sytuacja przypomina paradoks: powiat ma płacić za utrzymanie infrastruktury, która przede wszystkim wspiera inne podmioty. W dodatku most zastąpił dawny most pontonowy, który przy wysokim stanie wody blokował zarówno ruch drogowy, jak i wodny. Budowa nowego mostu była więc koniecznością wynikającą z rozwoju drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską – inwestycji o znaczeniu państwowym.

Jak wygląda to w innych miejscach regionu i kraju?

Porównując sytuację w Nowakowie do innych podobnych inwestycji, łatwo zauważyć różnice w podejściu do finansowania i zarządzania mostami obrotowymi czy zwodzonymi. Przykładowo:

  • Bliźniacze mosty nad przekopem Mierzei Wiślanej są zarządzane przez Urząd Morski w Gdańsku, a ich koszty pokrywane są z budżetu państwa ze względu na charakter inwestycji.
  • Most 100-lecia Niepodległości Rzeczypospolitej nad Martwą Wisłą w Gdańsku leży na drodze wojewódzkiej i jest utrzymywany przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni – czyli jednostkę korzystającą również z dochodów portowych.
  • Kładka piesza nad ujściem Słupii w Ustce została wybudowana przez miasto dla rozwoju turystyki i jest przez nie zarządzana oraz finansowana, co ma bezpośrednie przełożenie na miejskie wpływy podatkowe.

Wszystkie te przykłady pokazują, że tam gdzie korzyści finansowe i użytkowe idą w parze z kosztami utrzymania infrastruktury, rozwiązania są bardziej sprawiedliwe i transparentne.

Sytuacja mostu w Nowakowie pozostaje więc wyzwaniem wymagającym pilnej uwagi decydentów na szczeblu centralnym. Czy uda się znaleźć kompromis między literą prawa a zasadami uczciwości? Czas pokaże, czy summum ius, summa iniuria nie będzie kolejnym mottem opisującym tę sprawę.

Na podstawie: Powiat Elbląg

Autor: krystian